27.08.2018

Zadowolenie Emilki...- recenzja

Witam :) 

Kolejny wpis z którego mam powód do zadowolenia...
Już mówię o co chodzi...

Jakiś czas temu jak organizowałam konkurs z jedną z blogerek, otrzymałam wiadomość prywatną od Mamy Emilki, czy nie zgodziłabym się zostać sponsorem w konkursie na jej blogu...
Z racji tego że raczej nie umiem odmawiać to się zgodziła i nie żałuje tej decyzji...
a dlaczego ponieważ, razem z mama Emilki rozganizowałyśmy fajny konkurs a później jeszcze dogadałyśmy się na recenzję jednego z moich produktów na Jej blogu...

Wspólnie ustaliłyśmy co miałby to być za produkt, a mianowicie padło na komplet dla jej córeczki, czyli na kołderkę, poduszkę i zagłówek w różowo-szary kolor..
O właśnie ten! 




Pani Karolina bardzo fajnie opisała ten komplet i przebieg całej sytuacji jaki zaistniał po otrzymaniu przesyłki na swoim blogu.
Bardzo serdecznie zapraszam do poczytania, jak na temat moich produktów wypowiadają się inne osoby.

Link z recenzją znajdziesz tu :) 
↓↓↓

19.08.2018

Zagłówek...


Witam :) 

Dziś kolejna już podusia "zagłówek" motyl...
Powstał w dwóch fajnie pasujących do siebie kolorkach i jeszcze z dodatkiem wstążki z motywem Minky.
Tak trochę pokombinowałam, żeby była taka trochę inna, może bardziej ciekawa, a może i nie...
Zobaczymy czy się Wam spodoba? 



Powiem Wam że póki co mają powodzenie, oby tak dalej...

A może są tu zaglądające osoby, które byłby zainteresowane na przykład kusikiem na uszycie takiego zagłówka? 
Jeśli tak to zapraszam do pozostawiania informacji w komentarzu? 

Pozdrawiam 
Wiola

18.08.2018

"Dolce far niente"....


Coś brzmi mało znanie...tak mówię o tytule, to fakt, ale już mówię o co chodzi i co chcę przez to powiedzieć...

"Dolce far niente"-znaczy tyle co nasze fajnie brzmiące: nicnerobienie.
Na pewno nie raz spotkaliście się z takim określeniem i na pewno pierwsza Wasza myśl to była tak że luz blus, dzisiaj nic nie robię. Może i tak ale ja chcę to określenie dzisiaj przedstawiać w innym świetle...
Mam tu n myśli przełączenie się na inny tryb funkcjonowania. Kiedy nie udostępnimy ciału i umysłowi bodźców-to pierwsze ma czas na regenerację a drugie na przetworzenie informacji. 
Tak faktycznie nie tylko lepiej się czujemy czy wyglądamy, ale też zdarza się że wpadamy na lepsze pomysły czy dochodzimy do pewnych innych wniosków.

Nicnierobienie jest warunkiem robienia rzeczy, na które naprawdę mamy ochotę. 

A kiedy już wiemy, co się dla nas najbardziej liczy, nie pozostajemy bierni. 
Jeśli pragniemy podróżować, nie siedzimy w domu z założonymi rekami, jeśli chcemy kochać, nie czekajcie aż miłość sama zastuka do drzwi...próbujcie, ćwiczcie, poświęcajcie temu swój czas i energię, bo nikt inny tego za Was nie zrobi. Nikt nie przeżyje za nas naszego życia. 

Dlatego nicnierobieniu mówimy: tak, pod warunkiem że nie dotyczy tego, co naprawdę jest ważne.

A jak wyglada u Was sprawa, jeśli chodzi o 
nicnierobienie? 

Pozdrawiam 
Wiola

16.08.2018

Konkurs...nowość...

Jakiś czas temu w sumie przez przypadek rozmawiałam z koleżanką "prawie" po fachu i weszłyśmy w trakcie rozmowy na temat zabawek dla dzieci, a dokładniej na temat kostek sensorycznych,...
Tak w sumie to ja wcześniej nie do końca wiedziałam co to takiego, no bo na obecną chwilę nie mam malutkich dzieci to jakoś mnie to nie interesowało...ale koleżanka była tak uprzejma i mi powiedziała co i jak...
Ale do rzeczy, po rozmowie nie dał mi spokoju temat tych kostek,  a z racji tego że tak trochę siedzę ostatnimi czasy w  materiale to postanowiłam spróbować swoich sił i coś tam stworzyć...
Fakt że pierwsza wyszła tak trochę nie przemyślanie bo taka krzywa, ale ja i tak byłam zadowolona bo "coś" mi tam wyszło...


Ale ja jak to ja, nie dałam za wygraną i postanowiłam zrobić taką żeby była ładna, kształtna, kolorowa i przypominająca kostkę sensorkę...




No i jest wyszła, kształtna, kolorowa i na dodatek jeszcze z aplikacjami...jestem z siebie dumna i złapałam bakcyla, już mam pomysły na kolejne...

Ale dlaczego wpis ma tytuł "konkurs" 
a no dlatego że w międzyczasie odezwała się do mnie inna blogerka z zapytaniem czy nie zgodziłabym się na wspólny konkurs...a ja pomyślałam że czemu nie spróbować no i kosteczka trafiła na konkurs...a u kogo to zapraszam tu: 

↓↓↓


Zapraszam do zabawy :) 


9.08.2018

.... Gazeta....

Witam w suuuper nastroju...

Kochani pisząc ten post, rozpiera mnie wielkie zadowolenie...a dlaczego to zaraz Wam wszystko po krótce opowiem...


Może nie każdy wie, nie każdy mnie zna,nie każdy kojarzy czy się zajmowałam kiedyś, czy zajmuję teraz w wolnych chwilach...
Kiedyś to kilka lat temu, zanim przekonałam się do szycia na maszynie...
Tak w sumie moja przygoda z rękodziełem zaczęła się od wstążek i dekoracji, których można z nich robić...a ta sztuka tworzenia to kanzashi...(dla niewtajemniczonych jest japońska sztuka tworzenia kwiatów z satyny) 
I tak ta pasja była u mnie doskonalona,szlifowana i z czasem zaczęły powstawać pierwsze dekoracje, pierwsza jaka  powstała to była dekoracja ślubna, dodatki do włosów...a później różne inne dekoracje...ale z racji tego że jest to sztuka bardzo pracochłonna, precyzyjna i niestety bardzo droga, moja przygoda z nią trochę zaczęła się zmieniać, musiałam trochę się przebranżowić i zaczęłam szukać innych technik gdzie czułam się dobrze, no i zaczęła się kolejna przygoda jaką jest szycie na maszyna...,ale o tym już w innym poście...

Ale wracając do początku posta, gdzie nadmieniłam że jest z siebie zadowolona...ponieważ po tylu latach mojej pasji, gdzieś ktoś dostrzegł to co robię, a była to redaktorka z pewniej gazety, co prawda jest to gazeta z "mojego" regionu, ale jest i mam powód do tego żeby czuć się dostrzeżona...
Pani redaktorka zaprosiła mnie na spotkanie i przeprowadziła ze mną wywiad...

I oto jestem na jednej ze stron w gazecie, opisane co robię, jak się zaczęła moja przygoda z tą pasją...

Kto jest ciekawy i ma możliwość zakupić gazetę to bardzo proszę, a kto będzie zainteresowany poznania głębiej tej techniki zapraszam do kontaktu...

Pozdrawiam 
Wiola

5.08.2018

W całej okazałości


Witam serdecznie :) 

Kochani poprzedni wpis był o TULIPANACH ale jeszcze tak w przenośni 
w proszku...

Dziś już są w całej okazałości, uszyte wykończone, kolorowe...

Jest ich trochę, kilkanaście sztuk...ale wszystkie prezentują się bardzo ładnie...



Jestem ciekawa co powiedzą osoby które je otrzymają, może się dowiem, to napiszę...

A Wam jak się podobają? 

Pozdrawiam 
Wiola :) 

4.08.2018

W trakcie pracy


Cały czas coś się dzieje, coś się szyje, coś powstaje...

Tym razem coś kolorowego, w paski, w kropki, w kratkę...i muszę stwierdzić że mają one wielkie powodzenie...a mówię oczywiście o 
TULIPANACH

Fakt że to raczej kwiat wiosenny, ale u mnie rośnie i kwitnie przez cały rok...


Ale zaraz pojawi mi się kilka wiadomości gdzie te tulipany, przecież na zdjęciu nic takiego nie ma...
Gdzie ona ma te tulipany...właśnie... w trakcie szycia, w trakcie wypychania główek, prasowania liści, robienia łodyżek...
Tak post taki nie do końca ze skończoną pracą, ale spokojnie, już na dniach pojawią się gotowe uszyte kolorowe 
TULIPANKI :) 

Jeśli jesteście ciekawi jak wyszły, jak wyglądają to zapraszam do zajrzenia "tu" za kilka dni...

Pozdrawiam 
Wiola

1.08.2018

Coś dla maluszka


Witam Was serdecznie :) 

Już od jakiegoś czasu zajmuję się szyciem poduszek, zagłówków "motylków" kołderek dla dziciaczków
Powiem szczerze że nie byłam do końca przekonana o tym że podołam temu wyzwaniu, ale jakoś daję radę i myślę ze nawet jak na osobę, która wcześniej broniła się od maszyny teraz daję radę całkiem niezle...

"Człowiek potrzebuje pasji, która wypełni część jego życia i którą podzieli się z innymi"
Jakiś czas temu  powstał mój pierwszy komplet dla maluszka, w którym w skład nich wchodziła...poduszka x2, kołderka i zagłówek "motyl" i po tym czasie pewnego dnia napisała do mnie koleżanka która na dniach spodziewała się dziecka i zapytała czy uszyję dla jej jeszcze wtedy nienarodzonego dziecka tez taki komplet, ale jeszcze z wkładem do spacerówki? 

I to było pytanie, gdzie w pierwszej kolejności zadałam samej sobie...CZY JA POTRAFIĘ, CZY BĘDĘ UMIAŁA COŚ TAKIEGO USZYĆ? 

Ja oczywiście odpisałam że nie będzie problemu, ale myślał trochę inaczej...
Zaczęło się zastanawianie jak, w jaki sposób mam się do tego zabrać...no ale że koleżanka była na tyle uprzejma i udostępniła mi swoją spacerówke do tego żebym miała jak zrobić wzór to już o tyle było łatwiej...no i się chyba udało...
Po kilku próbach jak na mój pierwszy wkład do spacerówki to chyba wyszło nie zle...oceńcie sami...




Do tego jeszcze już za jednym szyciem powstała reszta do kompletu, czyli podusia, zagłówek i kołderka...



Zapraszam do wyrażania swojej opinii na temat tych moich uszytków, wszystkie sugestie mile widziane.

Pozdrawiam 
Wiola